SLIDER ZDJĘĆ

Zatrzymuję piękno roślin w wiankach z suszu
Sprawdź moje rękowyczyny - rozwiń zakładkę OFERTA lub
odwiedź galerię poniżej.
  • WIANKI DO WNĘTRZ
    Naturalne dekoracje na długi czas. Świetnie pasują do wnętrz w stylu rustykalnym i boho. Do prostych, nowoczesnych przestrzeni wprowadzą ciepło i przytulność.
    Zobacz więcej
  • WIANKI NA GŁOWĘ
    Wianki z suszu stanowią ciekawą alternatywę dla żywych kwiatów. Są idealne na ważne wydarzenia w Twoim życiu. Można wykorzystać je także podczas sesji fotograficznych.
    Zobacz więcej
  • TAMBORKI
    Drewniane tamborki w połączeniu z suszonymi roślinami tworzą niebanalne, zachwycające dekoracje.
    Zobacz więcej
POZNAJMY SIĘ!
Zatrzymuję piękno roślin w wiankach z suszu
Jestem Agnieszka, tworzę i sprzedaję niepowtarzalne kompozycje z suszu, bo wierzę, że rośliny mają więcej niż jedno życie. Jeśli spodobał Ci się któryś z moich wianków lub marzysz o indywidualnym projekcie - odezwij się, czekam pod mailem agnieszka@zielonerece.pl

CUDOWNY TAMBOREK

"Otworzyłam paczkę, tamborek z literką jest cudowny😍 Dziękuję też za piękną karteczkę z życzeniami, pozdrawiam serdecznie 🥰❤️"

Ela

BOSKIE WIANKI

"Kochana Agnieszko, rozpakowałam naturalnie te wianki w pięknych okolicznościach i powiem Ci że są Boskie!!!!!! Nie spodziewałam się, że będą takie dopracowane i prześlicznie dobrane kolorystycznie. Doprawdy nie mogę doczekać się kiedy zrobię zdjęcia. Oba są inne, ale każdy z nich wyjątkowy w swoim rodzaju."

Aldona

WYJĄTKOWY WIANUSZEK, POLECAM

"Dziękuje za cudowny, naturalny, wyjątkowy wianuszek ❤ Polecam!"

Kasia

Dawno temu w Wiedniu, czyli początki mody na susz

Nie trzeba być szczególnie spostrzegawczą osobą, żeby dostrzec współczesną modę na suszone rośliny panującą już kilka dobrych sezonów.  Dla ludzi urodzonych w latach 80. XX wieku (i wcześniej) to często powrót do wspomnień. Dla młodszych - wpisuje się w trendy związane ze stylem życia w duchu less waste.  


Kojarzysz te wszystkie imponujące pióropusze traw w nowoczesnych wnętrzach? Albo subtelne suszki w bukiecie panny młodej na instagramowych zdjęciach? To tylko niektóre z przejawów mody na susz, która na dobre rozgościła się szczególnie we florystyce i wystroju wnętrz. I choć w odpowiedzi na tę modę chętnie zawołałabym "Trwaj chwilo!", to jednak mam świadomość, że to tylko i aż moda. Czyli w którymś momencie przejdzie z określenia "hit" na "kit". Na potwierdzenie, że ten trend w końcu minie podzielę się tutaj fragmentem z książki "ABC florystyki" Anny Nizińskiej wydanej w 2008 roku:

"Dziś suche bukiety czasy świetności mają już za sobą. Jeszcze kilka lat temu widoczne były właściwie wszędzie: w domach, biurach, gabinetach, restauracjach, hotelach. Zostały wyparte przez masowo sprowadzane do Polski kwiaty sztuczne, których utrzymanie w czystości było łatwiejsze, a trwałość większa."

Kiedy piszę ten tekst jest rok 2022 i plastik zalewa nas z każdej strony, więc nic dziwnego, że teraz wracamy do dekoracji, które są od niego wolne. Suszone rośliny są właśnie jedną z alternatyw dla plastiku. Poza tym susz przypadł do gustu dosyć specyficznej grupie - miłośnikom trochę nostalgicznego i nieidealnego piękna. 

Nietrudno się domyślić, że rośliny zasuszano od zawsze, bo przecież to jedna z form ich utrwalania, choćby do celów spożywczych czy leczniczych. Mnie natomiast bardziej nurtuje pytanie o modę - czyli mniej lub bardziej racjonalną popularność czegoś w pewnym okresie czasu. No i jeszcze - o co chodzi z tym Wiedniem w tytule? Już spieszę z wyjaśnieniem, ale proszę zapiąć pasy, bo cofniemy się w czasie.

Jest rok 1878. Wiedeń. Zaraz przekroczymy progi najsłynniejszego atelier w mieście. Mieści się ono przy Gusshausstraße 25 i należy do malarza Hansa Makarta.  Któż tu nie bywa - sam cesarz Franciszek Józef czy Ryszard Wagner! Makart to ulubieniec cesarza i arystokracji, ale także bogatych mieszczan, którzy widzą w nim furtkę do prestiżu. Potrzeba portretu budzącego zazdrość? Nowego wystroju salonu? Olśniewającego kostiumu lub oprawy artystycznej jakiegoś ważnego wydarzenia? Odpowiedź jest jedna: Makart!

Atelier Hansa Makarta, ok. 1875 r., fot. Josef Löwy/ źródło: Wikipedia


Jego atelier to o wiele więcej niż pracownia urządzona w imponujący sposób. To istny spektakl, na który dostać mogą się tylko nieliczni, którym wcześniej udało się zapisać na listę chętnych. A potem grzecznie poczekają na swoją kolej w pokoju audiencyjnym przylegającym do atelier. Wizualny przepych, muzyka na żywo, oszałamiające zapachy, w tym także ten specyficzny zapach suszonych kwiatów. Wszystko to składa się na rozbudowaną scenografię i pozwala przypuszczać, że Makart  bardzo świadomie projektował wrażenia odbiorcze. Albo po prostu miał nosa do tego, jak najsilniej działać na adresata jego szeroko pojętej sztuki poprzez pobudzanie wielu zmysłów jednocześnie.

To od jego nazwiska wzięła się nazwa bukiet makartowski. Skomponował go m.in. z okazałych traw, trzcin, wielkich liści (np. palmowych), pawich lub strusich piór i suszonych kwiatów. Bukiet pojawiał się na obrazach Makarta, a z czasem stał się jednym z bardziej rozpoznawalnych atrybutów atelier tego artysty. Nic więc dziwnego, że szybko przeistoczył się w obiekt pożądania wiedeńskich mieszczuchów z aspiracjami. I nie skończyło się na Wiedniu - bogate mieszczaństwo innych europejskich miast jeszcze w latach 80. i 90. XIX chętnie wybierało bukiety makartowskie do dekoracji domów, restauracji czy hoteli. W taki oto sposób suszone kwiaty weszły na salony. 


W drodze powrotnej do naszego XXI wieku mignęła mi jeszcze myśl, że gdyby w XIX istniał internet, to Hans Makart z pewnością zostałby influencerem roku (w każdym razie zasięgi miał imponujące!). 




Źródła wiedzy:


- https://en.wikipedia.org/wiki/Hans_Makart
https://encyklopedia.interia.pl/inne/inne/news-makartowski-bukiet,nId,1974417
- Anna Nizińska "ABC florystyki"
- https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/1520014,1,co-zmalowal-hans-makart-w-wiedniu.read
- https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Atelier_of_Hans_Makart,_ca._1875.jpg